Dzisiejsze przedpołudnie na długo pozostanie w naszej pamięci. Gdy tylko weszliśmy do siedziby NOSPR w Katowicach, poczuliśmy ekscytację. Monumentalna, ale zarazem elegancka architektura budynku wprowadziła nas w podniosły nastrój.
Usiedliśmy na swoich miejscach, wpatrując się w scenę, na której stopniowo zasiadali muzycy. Kiedy dyrygent pojawił się na podium i uniósł batutę( która, także okazała się wyjątkowa, ponieważ w XVII wieku francuski dyrygent Jean-Baptiste Lully uderzył się nią w nogę po czym zmarł ), nastała absolutna cisza.
Po chwili pierwsze dźwięki wypełniły wnętrza jednej z najlepszych akustycznie sal w Europie.
Największe wrażenie zrobił na nas ostatni, 17 minutowy utwór, który wykorzystał ponad 80 muzyków i ich instrumenty od skrzypiec, altówek , kontrabasów a kończąc na harfie, dzwonkach, waltorniach czy bębnach.
Po ostatnim akordzie zapadła sekunda ciszy, jakby wszyscy chcieli zatrzymać tę chwilę, a potem wybuchły owacje. Publiczność nagradzała artystów długimi brawami. Wychodząc z sali, wciąż czuliśmy w sobie energię tej muzyki, która brzmiała nam w głowach jeszcze długo po zakończeniu koncertu.
Mogliśmy także wysłuchać historii każdego z utworów i genezę ich powstania. Każda kompozycja nawiązywała do różnych tańców z całej Europy.
Po tak wspaniałym występie, pełni emocji, udaliśmy się do Muzeum Śląskiego gdzie przez sztukę poznawaliśmy historię Górnego Śląska.
To był dzień pełen emocji, piękna i doskonałej sztuki – prawdziwa uczta dla ducha.